2014/03/30

Nowiny - Pasmo Zgórskie, Zelejowej, Posłowickie

Kolejny weekend z piękną pogodą. Do ostatniej chwili czekaliśmy z decyzją o wyjeździe w świętokrzyskie. Rano sprawdzamy pogodę - słonecznie, bez wiatru i ciepło, jedziemy! Pierwotnie mieliśmy zaliczyć objazd trasy maratonu w Daleszycach, ale brak tracka gps i dobrej mapy zadecydował, że wybraliśmy okolice Kielc i Nowin.

Zaczynamy z parkingu przy Jaskini Raj. W lesie wiosna budzi kolorowe życie:)
Resztki oznakowania z maratonu w Nowinach i moja nie najgorsza pamięć do trasy pozwalają nam odtworzyć kilka wymagających odcinków - świetny trening techniki.

Zjeżdżamy z Pasma Czerwonej i Okrąglicy, przecinamy trasę i tniemy Pasmo Zelejowej.

Krótki postój przy Jaskini Piekło;)
Pasmo Zelejowej to bogactwo skalnych facji, mijamy kamieniołom Zlepieńca Zygmuntowskiego znanego z Wieży Zygmunta z warszawskiej starówki. Ścieżką w charakterystycznym kolorze czerwonego wina...

docieramy na Stokówkę. Kiedyś kamieniołom eksploatujący kalcytową żyłę rozcinającą wapienny masyw, dzisiaj znane miejsce do treningu wspinaczki. Dla mnie to miejsce zawsze kojarzyć się będzie z egzaminem na I roku studiów - piękne czasy:)


W poszukiwaniu czynnego sklepu, docieramy w końcu do Piekoszowa.

Powrót na szlak. Mijamy kilkuosobową grupkę mastersów. Wjeżdżamy w Pasmo Zgórskie - nazwa wywołująca u niejednej mieszane uczucia:) Z jednej strony pasmo na mapie wygląda bardzo niepozornie, w terenie jednak pokazuje pazur - strome stoki i kamieniste podłoże wyciskają do cna.. Na początek Belnia, pagórek, z którego zjazd kojarzy chyba każdy.. na uwagę jednak zasługuje również ostry podjazd i fajny singielek na grzbiecie..

Przecinamy trasę i wspinamy się na Zieloną i dalej Patrol.

Brak tracka GPS i mało dokładna mapka zniechęcają mnie do szukania drogi tropem maratonu i wybieramy grzecznie wariant jechania po szlaku. Pasmo kończy wymagający zjazd z Trupienia. Magda dała radę!

Przed nami kolejny świetny szlak przez Pasmo Posłowickie, szlak na Biesak jest kapitalny!

Na Pierścienicę docieramy częściowo rozjeżdżonym przez sprzęt do zrywki szlakiem, częściowo improwizowanymi singlami, od których robi się w tym paśmie. Zjeżdżamy do Kielc na obiad. Pizzeria Kadzielnia przy rezerwacie - można polecić. Korzystając z okazji, podjeżdżamy do Kadzielni - piękna miejsce do którego chciałem zabrać Magdę już dawno temu.

Wracamy w góry. Podjazd wzdłuż wyciągu na Pierścienicę i szybko wracamy przez Pasmo Posłowickie do Słowika.

Czas nam się kończy, do samochodu wracamy już asfaltami. Następnym razem biorę dokładniejszą mapkę lub lokalnego przewodnika:) Nie jeździłem jeszcze po górach o tej porze roku. Góry niskie, ale góry, szlaki naprawdę zaskakują na plus!

2014/03/23

Pierwszy weekend wiosny..

Pierwszy dzień wiosny przywitałem na rowerze w krótkich spodenkach - piękna pogoda, czysta przyjemność.

W sobotę pogoda równie wiosenna, zrobiliśmy z Magdą krótką pętlę w KPN. Zaliczyliśmy Karapty, Sosnę Powstańców i w końcu kapitalny singiel w Górkach aka Szczebel, na którym zabrakło 2 sekudny do KOM'a. Po drodze przerwa na uzupełnienie płynów;)

Niedziela przynosi zmianę pogody - w prognozach lekki deszcz i ochłodzenie. No i?

Lekko wczorajsi spotkaliśmy się z Albertem i Jarkiem w Wierszach i zrobiliśmy wspólnie pętlę szlakiem kapinoskich Dębów:) Dąb Powstańców

Singielek w drodze do góry św. Tereski

Dąb Kobendzy

Super wypad i mimo, że pogoda nie dopisała, bo momentami faktycznie pokropiło, warto było, bo były też momenty słoneczne!

2014/03/16

Nie ufaj pogodynce!

Po wielu tygodniach naprawdę kapitalnej pogody, w końcu dotarły do naszego pięknego kraju ośrodki niżowe. Pogodynka zapowiadała gwałtowne ochłodzenie, ulewy i śnieg, ogólnie armageddon!

Pogoda już w sobotę rzeczywiście wyraźnie się pogorszyła. Próba zrobienia treningu na szosie skończyła się prawie kontrolowanym zwiedzaniem pobocza - przy podmuchach zrobiło się niezbezpiczenie, więc grzecznie wróciłem do domu.

W niedzielę poszedłem po rozum do głowy - teren! Wybraliśmy się z Magdą do KPN - warunki fantastyczne, momentami nawet słońce przebijało się przez chmury, chociaż częściej mżyło.

Spotkaliśmy oczywiście grupkę znajomych i było jak zwykle wesoło! Doświadczenie na przyszłość - nie ufaj pogodynce, bo ta często kłamie, albo przynajmniej nie mówi prawdy ;)

2014/03/05

Powroty

Wróciły szpaki, wesoło trelują od samego rana, dzień jest coraz dłuższy, mamy wiosnę. Zima już nie wróci! Ostatnie weekendy, mimo różnych przeciwności, wykorzystaliśmy z Magdą na wspólne wypady - szosowe, m.in. do Szymanowa
jak i na zabawę w terenie w okolicach Podkowy
Na ulice Warszawy wróciły również Veturilo. Czas wrócić do treningów w drodze z pracy do domu, bynajmniej nie na pożyczonym rowerze ;). Jeszcze przez najbliższe kilka tygodni takie treningi wymagać będą wcześniejszego wyjścia z biura, końcówka przypada na zachód słońca, gwałtowne ochłodzenie. Mimo to nie ma nic przyjemniejszego niż ciepły wiaterek i nieśmiałe promienie zachodzącego słońca w na przełomie lutego i marca!

Również warunki w terenie jak na tą porę roku, są wyjątkowo dobre. Jest sucho i twardo, trzeba korzystać! Szczególnie, że w końcu udało mi się złożyć Ściganta :)