2014/05/02

Milówka - dzień II - Barania Góra - Węgierska Górka - Hala Boracza

 Na dzisiaj zaplanowaliśmy sobie delikatniejszą trasę, regeneracyjne kręcenie przed jutrzejszym, bardzo ambitnym na 3000+ w Paśmie Pilska. Myślałem o Hali Boraczej i Paśmie Abrahamów - pogoda jednak odwiodła nas od tego pomysłu - nad Beskidem Żywieckim od rana zbierały się chmury - ruszamy na Baranią Górę, nad której szczytem świeciło słońce. Początek trasy przez Kamesznicę, wjazd na teren zamknięty nadleśnictwa, cały czas wzdłuż Bystrej pięknym asfalcikiem nieskażonym oponami cywilnych pojazdów..
 Kawałeczek po bruku, więcej %..
 W końcu wyjechaliśmy na charakterystyczne szutrowe autostrady. Decyzja o odpuszczeniu dzisiaj Żywieckiego słuszna. Chociaż i do nas docierają chmury, delikatnie kropi, ale jest na tyle ciepło, że nie przeszkadza.
 Z szutrówek wbijamy się na czarny szlak na liczący 1220 m npm szczyt. Szlak jest bardzo urozmaicony, ciekawy i wymagający, z pięknymi widokami..
 najtrudniejszy odcinek, zbierają się czarne chmury, słychać grzmoty..
 końcówka już z lekkim cykiem przed burzą, bo wali poważnie..
 Na szczycie grupka niczym nie wzruszonych turystów z Azji:)
Pogoda nie wygląda dobrze, nie czekamy długo, zjeżdżamy. Początek szeroko..
 szlak szybko zmienia się w wymagający trawers, kamienie, korzenie, bajka!

 Szybki transfer na Magurkę Wiślańską. Co warte odnotowania - napotkani turyści są bardzo życzliwi, uśmiechnięci i nikt nie płacze, że im przeszkadzamy. Może za wolno jedziemy ;)
 Podjazd na Magurkę słaby, po rąbance, ale zjazd usianym korzeniami singlem obok musi być świetny!
 Z Magurki kierujemy się na Magurkę Radziechowską - szlak po gołym grzbiecie przy dobrej pogodzie zapewnia kapitalne widoki. W głowie cały czas mam plan, że po zjechaniu do Ostrego, zaatakujemy jeszcze Skrzyczne.
 Z Magurki Radziechowskiej w lekkim deszczu zjeżdżamy zielonym. Początek klimatycznie - ciemny las, mgła..
 techniczny odcinek. Szlak jednak szybko przechodzi w mniej wymagającą drogę..
 choć wrażenia niesamowite..
 Po drodze wiatrołomy lub bezmyślna ścinka..
 Do Hali Jaworzynki szlak całkiem fajny, dalej jednak przechodzi w szutrówkę..
 miejscami bardzo stromą i kamienistą. Generalnie szlak słaby, bo ani technicznych odcinków, poza początkiem, ani widoków..
 Lądujemy w Ostrym. Pogoda jednak zmusza nas do zmiany planów, bo Skrzyczne skąpane jest w czarnych chmurach, mocno wieje i robi się zimno. Wracamy do Węgierskiej Górki. Dokładnie w Restauracji Cesarskiej nad deptakiem wzdłuż Soły. Wciągnęliśmy trzy porcje pysznych pierogów:)
 Przy  kawie podjęliśmy dyskusję, co dalej? Za wcześnie, żeby wracać, a pogoda się poprawia. Ruszamy na Halę Boraczą. Przetestujemy podjazd z Żabnicy.
 Początek szlaku asfaltem, bardzo ładna droga swoją drogą!
 Okazuje się, że asfaltem można dojechać do samego schroniska!
 Z Hali Boraczej podjeżdżamy na Halę Cukiernicę..
 i obieramy kierunek Rajcza niebieskim szlakiem trawersującym Suchą Górę.
 Na szlaku sporo przepraw przez kałuże głębokie po osie, sporo drewna, błota, szerokich i zniszczonych dróg.
Generalnie mało ciekawy szlak..
 w kilku miejscach jednak ścieżka oferuje naprawdę znakomitą ekspozycję

 Najciekawszy odcinek to bardzo stroma ścianka z typową rąbanką..
 Po pokonaniu ścianki bardzo szybki zjazd po niemal pionowej drodze z płyt i transfer do Milówki przez Rajczę. Podsumowując niebieski do Rajczy raczej słaby, a na pewno nie do podjeżdżania;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz