Kawałeczek po bruku, więcej %..
W końcu wyjechaliśmy na charakterystyczne szutrowe autostrady. Decyzja o odpuszczeniu dzisiaj Żywieckiego słuszna. Chociaż i do nas docierają chmury, delikatnie kropi, ale jest na tyle ciepło, że nie przeszkadza.
Z szutrówek wbijamy się na czarny szlak na liczący 1220 m npm szczyt. Szlak jest bardzo urozmaicony, ciekawy i wymagający, z pięknymi widokami..
najtrudniejszy odcinek, zbierają się czarne chmury, słychać grzmoty..
końcówka już z lekkim cykiem przed burzą, bo wali poważnie..
Na szczycie grupka niczym nie wzruszonych turystów z Azji:)
Pogoda nie wygląda dobrze, nie czekamy długo, zjeżdżamy. Początek szeroko..
szlak szybko zmienia się w wymagający trawers, kamienie, korzenie, bajka!
Szybki transfer na Magurkę Wiślańską. Co warte odnotowania - napotkani turyści są bardzo życzliwi, uśmiechnięci i nikt nie płacze, że im przeszkadzamy. Może za wolno jedziemy ;)
Podjazd na Magurkę słaby, po rąbance, ale zjazd usianym korzeniami singlem obok musi być świetny!
Z Magurki kierujemy się na Magurkę Radziechowską - szlak po gołym grzbiecie przy dobrej pogodzie zapewnia kapitalne widoki. W głowie cały czas mam plan, że po zjechaniu do Ostrego, zaatakujemy jeszcze Skrzyczne.
Z Magurki Radziechowskiej w lekkim deszczu zjeżdżamy zielonym. Początek klimatycznie - ciemny las, mgła..
techniczny odcinek. Szlak jednak szybko przechodzi w mniej wymagającą drogę..
choć wrażenia niesamowite..
Po drodze wiatrołomy lub bezmyślna ścinka..
Do Hali Jaworzynki szlak całkiem fajny, dalej jednak przechodzi w szutrówkę..
miejscami bardzo stromą i kamienistą. Generalnie szlak słaby, bo ani technicznych odcinków, poza początkiem, ani widoków..
Lądujemy w Ostrym. Pogoda jednak zmusza nas do zmiany planów, bo Skrzyczne skąpane jest w czarnych chmurach, mocno wieje i robi się zimno. Wracamy do Węgierskiej Górki. Dokładnie w Restauracji Cesarskiej nad deptakiem wzdłuż Soły. Wciągnęliśmy trzy porcje pysznych pierogów:)
Przy kawie podjęliśmy dyskusję, co dalej? Za wcześnie, żeby wracać, a pogoda się poprawia. Ruszamy na Halę Boraczą. Przetestujemy podjazd z Żabnicy.
Początek szlaku asfaltem, bardzo ładna droga swoją drogą!
Okazuje się, że asfaltem można dojechać do samego schroniska!
Z Hali Boraczej podjeżdżamy na Halę Cukiernicę..
i obieramy kierunek Rajcza niebieskim szlakiem trawersującym Suchą Górę.
Na szlaku sporo przepraw przez kałuże głębokie po osie, sporo drewna, błota, szerokich i zniszczonych dróg.

Generalnie mało ciekawy szlak..
w kilku miejscach jednak ścieżka oferuje naprawdę znakomitą ekspozycję
Najciekawszy odcinek to bardzo stroma ścianka z typową rąbanką..
Po pokonaniu ścianki bardzo szybki zjazd po niemal pionowej drodze z płyt i transfer do Milówki przez Rajczę. Podsumowując niebieski do Rajczy raczej słaby, a na pewno nie do podjeżdżania;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz