‘Wielu straszyło, część groziła, inni woleli siedzieć
cicho.’ Tak Bogdan Maziejuk aka Big Mazi zaczyna relację z maratonu w Nowinach. Nie dałam
się zastraszyć, bo nie jest mi obca tamta okolica i wiem, jak potrafi
‘sprowadzić’ niektórych kolarzy na ziemię, a niektórym objawić się jako raj do uprawiania
MTB.
Taki maraton jak w Nowinach zasługuje na wiele pochwał.
Minimum szutrów i ‘pustych’ kilometrów, wąskie, kręte singielki, ostre podjazdy
i zjazdy. Zawsze było mało bufetów na trasie, więc grunt to dobre zaopatrzenie
kieszonek przed startem. Tak samo zawsze po starcie można się spodziewać korka
przed wjazdem do lasu. Są to jednak elementy, które przy dobrej strategii nie
psują pozytywnych wrażeń z trasy. Czego było za dużo to na pewno agresji między
zawodnikami. Ludzie zapomnieli jak się bawić i zaczęli chorą rywalizację.
Trochę więcej życzliwości i wyrozumiałości!

Magda
Od siebie dodam, że maraton w Nowinach można opisać jednym słowem - genialny! Bardzo wymagająca kondycyjnie trasa, poprowadzona na oko w 75% po ścieżkach na 1 koło, świetnie oznakowana, przemyślana - czego chcieć więcej? To wszystko zaledwie 2,5 godziny jazdy samochodem od domu.
W Nowinach pierwszy raz bawiłem się Gopro - poniżej efekty, kolejne filmy na pewno będą lepsze!
Tomek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz